W bardzo mocno przetrzebionym składzie pojechali piłkarze Clescevii na mecz do niewygodnego przeciwnika jakim był zawsze Lotnik Poznań. Zabrakło braci Szymczaków, Michała Masztalskiego i Mikołaja Dudlika. Ale jak to bywało w przeszłości nie z takich opresji drużyna Clescevii wychodziła obronną ręką. Początek meczu nie zapowiadał tak zdecydowanego zwycięstwa Clescevii. Ale przyszły 3 minuty, które położyły drużynę Lotnika na łopatki. W 16 minucie po rzucie z rogu wykonywanym przez Łukasza „Grajka” obrońca gospodarzy wybijając piłkę trafił w Dawida „Akusia” i ten skierował piłkę do bramki gospodarzy. Nie minęła minuta i po ładnym podaniu „Berta” Jadowskiego Łukasz
„Grajek” pięknym strzałem umieścił piłkę w bramce łotnika dając prowadzenie Clescevii 2-0. Nie minęła kolejna minuta , a tym razem ładnym podaniem do Pawła Błaszczyka popisał się Łukasz „Grajek. Paweł w popisowy sposób zakręcił obrońcą gospodarzy i strzelił po długim rogu wyprowadzając Clescevię na prowadzenie 3-0. To był nokaut. Od tego momentu zawodnicy Lotnika zaczęli grać bardzo ostro raz po raz prowokując naszych zawodników. Ale po jednym z fauli w polu karnym na groźnym tego dnia Łukaszu „Grajku” sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Przy okazji sędzia obdarował jednego z zawodników gospodarzy czerwoną kartką i gospodarze zmuszeni byli grać II połowę w „dziesiątkę”. Tak więc do przerwy Clescewia wygrywała 4-0.
W II połowie nasi zawodnicy grali unikali ostrych wejść gospodarzy i grając w przewadze kontrolowali przebieg spotkania od czasu do czasu wyprowadzając groźne akcje. Jedną z nich w 61 minucie po ładnej akcji „Berta” Jadowskiego wykorzystał Mateusz „Gioconda” Kniat.
Mimo jeszcze kilku sytuacji do zdobycia bramki wynik meczu nie uległ już zmianie. Wszystkim zawodnikom Clescevii należą się za dzisiejszy mecz duże brawa, szczególnie za wyrachowanie i mądrą taktycznie grę .