Piłkarze Clescevii przyzwyczaili już swoich kibiców, że mecze w niedzielne popołudnia są dla nich drogą przez mękę. Nie inaczej było i tym razem. I do tego trzeba dodać, że w tym meczu zabrakło jeszcze dwóch ważnych postaci tego zespołu tj. kapitana drużyny Roberta Jadowskiego i Michała Masztalskiego. Początek meczu nie zapowiadał przegranej. Gra była wyrównana prowadzona pod dyktando gospodarzy. Jednak w 25 minucie obrona Clescevii popełniła błąd, który został przez zawodników Przemysława zamieniony na bramkę. Już do końca I połowy trwała chaotyczna gra z obu stron.
W przerwie trener Clescevii dokonał trzech zmian w zespole. Szczególnie za sprawą Tomasza Szymczaka zawodnicy Clescevii znajdowali się w pozycji do strzelenia bramki. W 60 minucie po akcji „Rudego” Szymczaka bramkę mógł zdobyć Dawid „Akuś” ale trafił w bramkarza. W 75 minucie ponownie zaszarżował „Rudy” ale po jego podaniu Paweł Błaszczyk przestrzelił. W 80 minucie po akcji bokiem boiska „Deli” Nawrockiego tym razem z bliskiej odległości trafił w bramkarza „Rudy” Szymczak. Kiedy w 88 minucie meczu po faulu na Pawle Błaszczyku sędzia podyktował rzut karny wszyscy liczyli na remis. Jednakże pechowym wykonawcą okazał się Łukasz „Frącek”, którego strzał trafił w poprzeczkę. W tej sytuacji goście dowieźli do końca ciężko przez nich wywalczone zasłużone zwycięstwo. Wykazali przede wszystkim większą zadziorność i determinację w grze. Szkoda porażki, bo kontakt z liderem był na wyciągnięcie ręki.